Jan 14:23

Nagrania audio

zgr.27.04.2019r cz.1 Marian - Drzewo wrzucone w wodę

                                  DRZEWO WRZUCONE W WODĘ

                                                         27.04.2019.

 

                   Jeszcze żyjemy. Musimy napotykać na dobre jak i na złe rzeczy, i uczyć się wybierać. Nasz Wódz, kiedy chodził po tej ziemi, podejmował decyzje i zawsze w tych decyzjach była wola Ojca. Wiecie, Pan Jezus powiedział: „Kto słucha i rozumie”. Kiedy pracujemy razem i mówimy do siebie różne rzeczy, na przykład mówimy to w ten sposób, a potem przychodzimy zobaczyć jak to wygląda, okazuje się, że ktoś robi to w inny sposób, niż mówiliśmy. I mówimy: „Ale jak, przecież mówiłem wyraźnie: Tak zrób”. Ale ktoś to rozumie po swojemu i robi po swojemu. Więcej razy postrzegam, że ludzie robią po swojemu, niż tak jak im powiedziano. To znaczy, że w naszej mentalności jest – robić tak jak ja uważam, a nie jak ktoś nam powiedział.

 Jeśli dotyczy to jeszcze ludzkich rzeczy, to kiedyś to wszystko zginie, ale kiedy dotyczy to Bożych spraw, to tragedia, bo tu nie może być: „jak ja myślę”, ponieważ my jesteśmy budowlą Bożą i jesteśmy budowani na wieczność, i tu musi być tak jak myśli Bóg. Nasze nierozważne słuchanie Boga wynika później w codzienności, kiedy coś mamy zrobić, okazuje się, że robimy to po swojemu. Mamy coś tak silnie w grzechu wkomponowane, że musimy zrobić to po swojemu. To jest, domyślam się, egoizm, że ja i tak to zrobię lepiej niż mi powiedziano; i chcemy lepiej zrobić od Boga. I wtedy zaczyna się kłopot, bo to lepiej, to znaczy źle. Jezus nie poprawiał swego Ojca w niczym, ale zawsze czynił to co chciał Jego Ojciec. Jeżeli będziemy chcieli nauczyć się Pana, to musimy nauczyć się czynić dokładnie to co chce Ojciec, wypełniać Jego wolę. Jezus mówi, że kto wypełnia wolę Mojego Ojca w niebie, ten jest moim bratem, siostrą i matką, a więc jesteśmy rodziną Bożą, kiedy pełnimy wolę tego samego Ojca, którą pełnił Jezus. Nie ma opcji - ratunek - bez pełnienia woli Ojca. A więc, jeżeli ktokolwiek wierzy w to, że istnieje wieczne miejsce z Bogiem i wierzy, że w to wieczne miejsce wejdą Boże dzieci, które są oczyszczone od samowoli do pełnienia woli Bożej, ten człowiek będzie wołać i szukać Bożych rozwiązań, żeby nie tylko słuchać, ale zrozumieć je i dokładnie zrobić tak jak chce Pan. To jest gorliwość o Boży dom; dokładnie tak jak chce Pan. Zgromadzać się dokładnie po to jak chce Pan, modlić się dokładnie o to, o co chodzi Bogu, śpiewać Mu dokładnie w tych sprawach, które Mu się podobają. To jest chwała! Nie my, lecz Bóg. Wtedy jest zwycięstwo, wtedy jest Wódz, który wypełnia wolę Ojca i Jego zwycięska armia. Armia pełniących wolę Ojca w niebie, to jest prawdziwa armia.

         Tu nie chodzi o to co my chcemy i co my sobie myślimy, to widać od razu jaki to jest zlepek dziwnych ludzi, kiedy my swoją wolę wprowadzamy w cokolwiek. Ale kiedy wola Ojca jest wprowadzana, okazuje się, że tworzymy jedność. Wtedy mamy jedno serce, jedno pragnienie, jedno działanie. Nie będę pytał się kto chce nauczyć się woli Ojca, bo wiem, że mało jest ludzi, którzy chcą nauczyć się woli Ojca. Wielu chce udać, że pełnią wolę Ojca, a w sumie chcą pełnić i tak swoją. Skąd to wynika? Z grzechu, z buntu - nie Ty, Boże, będziesz decydował o naszym życiu. My wiemy lepiej jak żyć. Skąd mamy taką upadłość w chrześcijaństwie? Z buntu, z tego, że ludzie chcą pełnić swoją wolę, a nie wolę Ojca. Bo kiedy czytasz Biblię i rozumiesz ją, to zdajesz sobie sprawę, że to jest coś, co kończy twoje życie, a rozpoczyna nowe życie. Ale kto chce, żeby żył w nim Jezus? Wszyscy powiedzą: Ja chcę. To jeżeli to jest chcenie, to Bóg da też wykonanie. Musi być widać to wykonanie, jeżeli chcenie jest prawdziwe. Ale jeśli człowiek tylko mówi, że chce, ale tak naprawdę nie chce, bo to za duża cena, za duży koszt, to człowiek nie ma też wykonania. A więc jest to tylko mówienie, nic więcej. Wielu jest mówiących, nic więcej.

          Ale jeśli chcemy być tam gdzie jest nasz Wódz, to nie tylko mówimy, lecz też czynimy to co Słowo Boże naucza. Dlatego poważnie podchodzimy do Słowa Bożego i zdajemy sobie sprawę, że dobre zrozumienie Słowa Bożego znaczy dla nas szansę wykonania tego co podoba się Bogu. Kto słucha i rozumie. Nie chodzi nam tylko o wysłuchanie kazania, chodzi nam, żeby zrozumieć co Bóg chce do nas powiedzieć, i żeby w tym znaleźć upodobanie co Bogu się podoba. Wtedy człowiek zdaje sobie sprawę, że coś pięknego dzieje się na tej ziemi. Ale żeby w tym pięknie wziąć udział, musimy stać się armią Jezusa Chrystusa, która pełni dokładnie te same przykazania, które pełnił Jezus Chrystus. Oto toczy się też bitwa. Diabeł ma swoją armię i on atakuje różnymi pomysłami, myślami, innymi działaniami. Stale chce zepsuć, widzicie. Bóg stworzył raj, stworzył Adama, Ewę, zwierzęta, wszystko było piękne. Diabeł przyszedł zepsuć, żeby nie tak jak Bóg chce, tylko, żeby było inaczej. I tylko kiedy wprowadził inaczej, co się stało? Popsuło się to wszystko. Piękno Boże umknęło i co się pojawiło? Zniekształcenie, a w zniekształceniu jest upadłość. I do tej pory diabeł próbuje tak samo działać. Bóg mówi Swoje przykazania, Swoje rozkazy, a człowiek interpretuje je i robi jak uważa. Tak nie da rady. Jest ktoś kto rządzi i ktoś kto musi być posłuszny. Bóg rządzi, a my mamy być posłusznymi. Tak? Czy odwrotnie? Wielu ludzi myśli odwrotnie, że Bóg ma być posłuszny ludziom. Jak Bóg nie jest posłuszny ludziom, to co ludzie robią? Obrażają się, zrażają się, zniechęcają się, bo Bóg nie jest im posłuszny, nie robi tego co oni by chcieli. Wtedy idą do diabła, biorą od diabła te zabawki i wtedy się cieszą, bo mogą robić co chcą, co im się podoba. Nie to co Bogu się podoba, tylko co im się podoba. I co robią sobie? Wielką tragedię. Bo Bóg mówi zawsze prawdę. Istnieje wieczna radość z Bogiem i wieczne odrzucenie. Jeżeli człowiek nie wybierze prawidłowo w czasie życia, nie nauczy się wybierać dobro, a odrzucać zło, chybi celu. Musimy się tego nauczyć. Ile masz czasu na to? Tyle ile dał ci Bóg od nawrócenia, ani grama więcej, ani grama mniej. Jeżeli dobrze wykorzystamy ten czas, wtedy wykorzystaliśmy to prawidłowo i będziemy mogli skorzystać z tego, i uczyć się podejmować następne decyzje. Wtedy dobro, które czynimy, nie będzie zniekształcane naszym własnym myśleniem, tylko dokładnie będziemy chcieli zrobić tak jak chce Bóg. Kiedy Bóg mówi: "Miłujcie się nawzajem", będziemy chcieli czynić to co mówi Bóg, miłować się nawzajem, a nie udawać coś co jest miłością, a w sumie co rusz zawodzić, na każdym kroku i pokazywać swoją niezależność. Miłość jest czymś wspaniałym, przyszła do nas z nieba.

         2 Księga Królewska 6 rozdział. Mamy pewnego rodzaju doświadczenie:

         „Pewnego razu rzekli uczniowie proroccy do Elizeusza: To miejsce, gdzie przy tobie mieszkamy, jest dla nas za ciasne. Pozwól nam pójść nad Jordan i przynieść stamtąd każdy po jednej belce, abyśmy mogli wznieść sobie tutaj pomieszczenie dla siebie. A on rzekł: Idźcie! A jeden z nich rzekł: Racz i ty pójść ze swoimi sługami! A on odpowiedział: Owszem, pójdę. I poszedł z nimi. A gdy doszli nad Jordan, zaczęli ścinać drzewa. A gdy jeden z nich obalał pień, siekiera wpadła do wody. Wtedy zawołał: Ach, mój panie, ona była pożyczona! Wtedy rzekł mąż Boży: Gdzie wpadła? A gdy on pokazał mu miejsce, uciął kij i rzucił go tam, i sprawił, że siekiera wypłynęła. Potem rzekł: Podnieś ją sobie! Ten zaś, sięgnąwszy ręką, pochwycił ją.” 2 Król.6,1-7.

         Dlaczego tak ważnym było to dla tego sługi Bożego - siekiera była pożyczona? To nie była własność tego człowieka. Gdyby to była własność tego człowieka to - wpadła, trudno, wpadła, kupię sobie drugą. Ale to była czyjaś własność i stąd pojawił się wielki kłopot. Siekiera była pożyczona. Gdzie wpadła? Do wody. Gdzie my wpadliśmy? Do świata, do morza tego świata, do brudów tego świata. A przecież my nie byliśmy sobą, swoją własnością, to Bóg nas stworzył, byliśmy pożyczeni, pożyczeni sobie. Nikt z nas nie jest własnością, właścicielem siebie samego. Bóg nas stworzył i dał nam życie, dał nam tchnienie i pozwolił nam tu żyć. Wpadliśmy w morze, straciliśmy się. Lecz dla Boga było ważne to, że jesteśmy Jego własnością i uczynił cud.

         Dlaczego prorok wrzucił kawałek drewna do wody i siekiera wypłynęła? O czym mówi to drewno? O krzyżu. Oto powstał krzyż i my wypłynęliśmy z morza tego świata. Bóg z powrotem mógł wziąć nas dla Siebie. I co? I dalej jest naszym Właścicielem, tak? Abyśmy byli dla Niego, dla Jego chwały, żebyśmy znowu się gdzieś nie zgubili, ale należeli do Niego i chodzili według Jego upodobania. Skąd prorok wiedział, że to ma być kij? Myślicie, że myślał o krzyżu i o tym miejscu? To Bóg wiedział o tym jak on wydobędzie nas z powrotem. Widzieliście, żeby siekiera wypłynęła z wody? Widzieliście grzesznika, który może być w stanie opuścić świat? Czy to nie jest cud? Czy nie jest cudem grzesznik, który opuszcza świat deprawacji i zaczyna patrzeć na swojego Właściciela z podziwem, wdzięcznością i szukać u Niego tego co jest potrzebne, by zacząć Go słuchać, i cieszyć się tym, że znowu Właściciel może decydować o tym co się z nami dzieje? Czyż to nie jest piękne?

         Księga Izajasza 10, 5-19:

         „Biada Asyryjczykowi, lasce mojego gniewu, w którego ręku jest rózga mojej zawziętości. Poślę go przeciwko narodowi niegodziwemu i przeciwko ludowi mojego gniewu powołam go, aby brał łup i grabił, i podeptał go jak błoto na ulicy. Lecz on nie tak sądzi, a jego serce nie tak myśli, bo umyślił w swoim sercu zniszczyć i wytępić niemało narodów. Mówi bowiem: Czyż wszyscy moi wodzowie nie są królami? Czy z Kalno nie stało się tak jak z Karkemisz, a z Arpadem tak jak z Hamatem? Czy z Samarią nie tak jak z Damaszkiem? Jak moja ręka dosięgła państw bożków, których posągi były liczniejsze niż jeruzalemskie i samaryjskie, jak uczyniłem Samarii i jej bałwanom, tak uczynię Jeruzalemowi i jego bałwanom, i stanie się, że gdy Pan dokona całego swojego dzieła na górze Syjon i w Jeruzalemie, wtedy ukarze owoc pychy serca króla asyryjskiego i chełpliwą wyniosłość jego oczu. Rzekł bowiem: Uczyniłem to mocą swojej ręki i dzięki swojej mądrości, gdyż jestem rozumny; zniosłem granice ludów i zrabowałem ich skarby, i jak mocarz strąciłem siedzących na tronie. I sięgnęła moja ręka po bogactwo ludów jakby po gniazdo, a jak zagarniają opuszczone jajka, tak ja zagarnąłem całą ziemię, a nie było takiego, kto by poruszył skrzydłem albo otworzył dziób i pisnął. Czy siekiera puszy się przed tym, który nią rąbie? Czy piła wynosi się nad tego, który nią trze? Jak gdyby laska wywijała tym, który ją podnosi, jak gdyby kij podnosił tego, który nie jest z drewna. Dlatego Pan, Pan Zastępów, ześle na jego tuszę suchoty, a pod jego potęgą zapłonie ogień jak pożar. I światłość Izraela stanie się ogniem, a jego Święty płomieniem, który w jednym dniu spali i pochłonie jego ciernie i oset. Zniszczy doszczętnie wspaniały jego las i sad, i będzie tak, jak gdyby umierał śmiertelnie chory. A pozostałych drzew lasu będzie tak niewiele, że chłopiec będzie mógł je spisać.” 

         Widzicie, Bóg posłużył się tym królem, żeby ukarać, ale ten człowiek wpadł w pychę i zaczął wywyższać się ponad to, i zaczął przypisywać sobie chwałę, której tak naprawdę nie miał, ponieważ Bóg pozwolił temu człowiekowi na osiągnięcie pewnych działań, dlatego, że Bóg miał zamiar uczynić to co miał zamiar. Pamiętajmy, gdy cokolwiek dzieje się w nas i Bóg posługuje się nami, jesteśmy tą siekierą w rękach Bożych, czy tą laską, czy tym kijem, to pamiętajmy, nie puszmy się, nie chlubmy się samymi sobą, że my jesteśmy tacy wielcy, bo wtedy Bóg ukarze nas za to. Jeżeli Bóg czyni coś przez nas, to nie możemy zrobić ani kroku więcej, ani kroku mniej, tylko tyle ile da nam Pan. Jeżeli zrobimy coś więcej lub coś mniej, odpowiemy za to przed Bogiem. I to jest bardzo ważne dla mnie i dla ciebie. Bo jeżeli Bóg nawet używa ciebie, żeby kogoś ukarać, pamiętaj, byś nie przekroczył Bożych uprawnień, ani też nie zaniedbał tego co On ci daje, byś nie powiedział: "Nie ma sprawy człowieku", albo nie ciążył tak na człowieku, że go zniszczysz. Bóg jest tym, który decyduje o wszystkim. Czy rozumiemy to? Tamten król nie zrozumiał i sam zginął. Wynosił się nad innych, przez których sam został strącony. Jak bardzo ważne jest to: Szanuj Boga wtedy cię kara, albo przez ciebie kara kogoś. Szanuj Boga i tylko Jemu oddaj chwałę i nie przekrocz w żaden sposób uprawnień, to znaczy nie dołącz cielesności do duchowych działań. Nie nadużywaj swojej władzy, ani też jej nie zaniedbuj. Niech to wszystko dzieje się według woli Bożej. Bóg jest wspaniałym Bogiem, On posłał nam wspaniałego Syna. Miłość objawiła się temu światu. Nie przekraczaj ani też nie zaniedbuj. Siekiera jest własnością Boga, On decyduje.

         Ewangelia Mateusza 3 rozdział. Czytamy znowu o siekierze. I to już mówi Jan Chrzciciel, który widzimy, że wspaniale wypełnia to do czego Bóg go posłał. Mówi to co chce Bóg, czyni to co chce Bóg. I on mówi w ten sposób:

         „A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej i mówiąc: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios. Albowiem ten ci to jest, o którym Izajasz prorok mówił, wypowiadając te słowa: Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską, prostujcie ścieżki jego. A sam Jan miał odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany wokół bioder swoich, a za pokarm miał szarańczę i miód leśny. Wtedy wychodziła do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nadjordańska. I byli chrzczeni przezeń w rzece Jordanie, wyznając grzechy swoje. A gdy ujrzał wielu faryzeuszów i saduceuszów, przychodzących do chrztu, rzekł do nich: Plemię żmijowe, kto was ostrzegł przed przyszłym gniewem? Wydawajcie więc owoc godny upamiętania; niech wam się nie zdaje, że możecie wmawiać w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi. A już i siekiera do korzenia drzew jest przyłożona; wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą, ku upamiętaniu, ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. W ręku jego jest wiejadło, by oczyścić klepisko swoje, i zbierze pszenicę swoją do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.” Ew.Mat.3,1-12.

         On ma moc, On ma siłę i wypełnienie woli Bożej. To co nie wydaje dobrego owocu będzie ścięte. Nikt tego nie zatrzyma. A to co wydaje dobry owoc, nikt nie zetnie, bo nie ma takiej siekiery, która mogłaby ściąć drzewo, które wydaje dobry owoc. Pan decyduje o wszystkim. I już przyłożona została wtedy i co się stało? Ilu z nich poniosło konsekwencje swoich niechęci do słuchania Boga w ten sposób jak Bóg mówi? Słuchajcie. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. To jest pierwsza rzecz, bojaźń Boża mówi: Słuchaj się Boga i czyń to co On ci mówi. Nie próbuj interpretować, nadinterpretować, czy stworzyć sobie własną wizję. Słuchaj uważnie co Bóg mówi i czyń to, bo Bogu się to podoba. Bóg chce tego właśnie i On oznajmia co chce, a my słuchajmy Go. Posłuszeństwo Bogu jest milsze od wszelkiej ofiary. Ile by człowiek nie próbował, to posłuszeństwo dla Boga znaczy więcej. U Boga nie można, to wszystko jest Jego własnością. Nic nie mamy, czego by On nie był Właścicielem, a On chce mieć nas dla Siebie, tak jak ostatnio mówiliśmy. On chce nas jak pas przyciągnąć do Siebie, opasać się, abyśmy byli Jego chwałą, abyśmy byli obrazem Boga na ziemi, chodzącym obrazem Tego, który nas stworzył, który nas miłuje. Wspaniałe zadanie, ale to On chce się pojawić, nie my. Człowiek, kiedy otrzymuje pewną władzę, myśli, że tą władzę może używać po ludzku. Nie. Bóg mówi: Każda władza jest ode Mnie i tylko po Bożemu może być używana. Jeżeli nie będzie, to wtedy człowiek poniesie konsekwencje.

A więc siekiera, własność, Właściciel i cud. Nie po to zostaliśmy wydobyci ze świata grzechu, żeby znowu zgubić się w świecie, tak? Po to, żeby żyć dla Jego chwały, by On mógł posługiwać się nami tak jak chce, żeby używał nas tak jak chce. Chwała Bogu! Tylko po to zostaliśmy wydobyci ze świata, by uporządkowanie Boże mogło pojawić się w tobie i we mnie z powrotem, utracone w Adamie i w Ewie, przywrócone w Chrystusie, żeby znowu Bóg objawiał się w Swojej chwale i miłości, i przechadzał się między nami, Swoimi synami i córkami. Po to to wszystko się stało. Zgubieni, jednak odnalezieni, ale nie tak sobie; nie tak ręką, ja wiem gdzie ta siekiera. Tylko musiał być wrzucony kawałek drewna, aby siekiera wypłynęła, aby stał się cud.

         2Księga Mojżeszowa 15 rozdział. Co tu mamy?

         „Potem powiódł Mojżesz Izraela od Morza Czerwonego i wyszli na pustynię Szur. Wędrowali trzy dni po pustyni, a nie znaleźli wody. I przybyli do miejscowości Mara, i nie mogli tam pić wody, bo była gorzka; dlatego nazwano tę miejscowość Mara.” 2Mojż.15,22.23.

         Rozumiecie, ludzie chodzą, szukają gdzie znajdę człowieka, który miałby czyste zrozumienie Boga. Gdzie znajdę człowieka, który wiedziałby jak służyć Bogu? Gdzie znajdę człowieka, który znałby sposób działania Boga, żeby mógł mieć wypełnione pragnienie, którego wypełnienia nigdzie nie mogę znaleźć? Chodzę i szukam trzy dni. I gdzie napotykam, tam znajduję gorycz, nie ma słodyczy, nie ma przyjemności napicia się. Tam jest  żal, pretensje, różne złe nastawienia. Skąd? Gdzie?

         „Wtedy lud szemrał przeciwko Mojżeszowi, (było ich tam dużo, prawda?) mówiąc: Co będziemy pić? Mojżesz wołał do Pana, a Pan wskazał mu drzewo; i wrzucił je do wody, a woda stała się słodka. Tam ustanowił dlań przepisy i prawo i tam go doświadczył,” 2Mojż.15,24.25.

         Dopiero w słodyczy jest prawo Boże, działanie Boże jest dopiero wtedy, kiedy słodycz Chrystusa zaczyna jawić się w tobie i we mnie, wtedy Bóg może ukazywać się prawdziwie. I znowu pojawiło się drzewo, znowu krzyż, miejsce ukrzyżowania goryczy, aby pojawiło się prawdziwe człowieczeństwo, prawdziwi ludzie, którzy znają swojego Boga, i którzy żyją dzięki Bogu, którzy zostali uwolnieni od swego rozgoryczonego serca, od swojego pragnienia znajdowania zadowolenia w świecie, zostali uwolnieni od przekleństwa grzechu, aby zacząć kosztować z tego co jest dobre. Krzyż. Bez krzyża nie ma uwolnienia. Jedynie krzyż uwalnia nas od zła. Krzyż powoduje, że giną nasze stare sposoby myślenia o sobie i stare sposoby na decydowanie o swoim życiu. Rozpoczyna się znowu prawdziwa decyzja; to co Bóg postanowił dzieje się w nas. Wtedy Bóg jest uwielbiony, a my jesteśmy wyzwoleni. Nie toniemy już jak siekiera w wodzie, lecz jesteśmy wyniesieni. Nie chodzimy z goryczą, ale ze słodyczą przebaczenia, zbawienia, nowego życia, aby czynić dobro i nie ustawać. Kiedy tylko skosztujemy coś ze świata, czujemy ten stary smak, czujemy te stare myśli, ten stary sposób egoizmu i stary sposób skupiania uwagi na sobie samym, czy sobie samej. Ale kiedy kosztujemy z Chrystusa, kosztujemy słodycz posłuszeństwa Ojcu; wierności, uczciwości, pełnienia woli Ojca z wielkim zadowoleniem. Pan powiedział: "Moim pokarmem jest pełnić wolę Tego, który mnie posłał." Najlepszym, jedynym pokarmem, który daje siły synowi Bożemu jest karmić się każdy Słowem z ust swojego Ojca i czynić to Słowo nieustannie. Chrystus mówi: "Przyjdźcie do Mnie i pijcie". To jest słodycz, tam nie ma nic gorzkiego, nie ma szukania własnej chwały, nie ma dania ci przywileju, żebyś się czuł lepszym, czy czuła lepszą od innych, daje ci podstawę uniżenia, chwały i zrozumienia. Bóg jest najważniejszy! Bóg jest najważniejszy. Stwórca nieba i ziemi jest najważniejszy. On jest najważniejszy i Jemu chwała, i wtedy my możemy kosztować ze słodyczy, inaczej będziemy cały czas  jak ta gorzka - mara, mara. Kto przyjdzie do ciebie, to mara, usłyszy mara. Nie napije się nic, nie napełni się, spragnione serce nie zakosztuje wspaniałości nieba. Ale kiedy spotka w tobie Chrystusa, wtedy nie będzie mara, ale będzie słodycz otwartego nieba, chwała przebaczenia, chwała miłości i wolności i swobody, chodzenia po tej ziemi już w innym duchu i w innym nastawieniu. Tam dopiero w Chrystusie są prawdziwe prawa. Paweł rozumiał to i powiedział: "Wypełnieniem zakonu jest miłość." Wcześniej, jako faryzeusz mówiłby: "Tu, tam, tam", a później doszedł do zrozumienia w Chrystusie. Miłość jest wypełnieniem zakonu, gdyż miłość nikomu nie czyni zła. Miłość czyni dobro.

         „I rzekł: Jeżeli pilnie słuchać będziesz głosu Pana, Boga twego, i czynić będziesz to, co prawe w oczach jego, i jeżeli zważać będziesz na przykazania jego, i strzec będziesz wszystkich przepisów jego, to żadną chorobą, którą dotknąłem Egipt, nie dotknę ciebie, bom Ja, Pan, twój lekarz. I przybyli do Elim, gdzie było dwanaście źródeł wody i siedemdziesiąt palm; i tam nad wodą rozłożyli się obozem.” 2Mojż.15,26.27.

         Mieli cień i mieli wodę. Są trudne dni i łatwe dni, ale wszystkie dał Bóg, żeby sprawdzić nas jak będziemy żyli w tych dniach, co będzie dla nas ważniejsze i cenniejsze. Myśl o tym zawsze, o Bogu myśl, nie o sobie. Bo jeśli skupimy uwagę na sobie zawsze pobłądzimy. Bo kiedy tylko skupiamy uwagę na sobie, diabeł jest doradcą. Ale kiedy patrzymy na Pana, wtedy poznajemy Jego i uczymy się tego co jest miłe Panu.

         List Jakuba 3, 8-12:

         „Natomiast nikt z ludzi nie może ujarzmić języka, tego krnąbrnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. Nim wysławiamy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże; z tych samych ust wychodzi życzenie dobra i przekleństwo. Tak, bracia moi, być nie powinno. Czy źródło wydaje z tego samego otworu wodę słodką i gorzką? Czy drzewo figowe, bracia moi, może rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Tak też słony zdrój nie może wydać słodkiej wody.” 

Jeżeli jest tam gorycz, nie może być słodyczy. Jeżeli jest słodycz, nie może być goryczy, chyba, że człowiek odwróci się od Chrystusa i wróci do starego sposobu funkcjonowania, i wtedy znowu pojawi się narzekanie, narzekanie; narzekanie na Boga, narzekanie na ludzi. Musimy pamiętać - pijmy z jednego źródła. Które to źródło? Jezus Chrystus - tam jest słodycz otwartego serca Ojca naszego, który posłał nam Syna, żeby nas zbawić, uwolnić od złego, żebyśmy mogli być sobie braćmi i siostrami. My nauczyliśmy się być sobie wrogami, nawet mówiąc przyjemnie: "Wiesz, ja cię kocham, ja cię kocham", ale i tak zrobimy sobie krzywdę, bo to jest tylko ludzkie gadanie. Kiedy Jezus mówi o miłości, to mówi: Ja cię umiłowałem takim jakim jesteś, taką jaką jesteś i za ciebie poszedłem umrzeć na krzyżu, żeby zamienić gorycz w słodycz, żeby uwolnić cię od twojego mniemania o twojej wielkości do przyjęcia służby w Chrystusie Jezusie, do uniżenia się i stania się sługą, służebnicą w wymiarach Chrystusowych. To jest przekształcenie, uwolnienie od zła. My tego potrzebujemy.

Rozumiecie, chrześcijaństwo jest oszukiwane przez to, że diabeł próbuje powiedzieć, że jesteś dobrym człowiekiem, bo nie czynisz czegoś złego, nie przeklinasz, nie robisz tego czy tamtego. A co to, to jest jakaś cząsteczka. A czy robisz to co jest miłe Chrystusowi, co jest miłe Ojcu, czy żyjesz w ten sposób, czy jesteś bliski innym, czy serce twoje cię boli, gdy komuś dzieje się krzywda? Czy cieszysz się gdy dzieje się dobrze, czy jesteś częścią ciała Chrystusowego, w którym czujesz tą samą miłość i ten sam smutek? Pan przyszedł uwolnić nas od nas. My możemy być nawet nie wiem jak oczytanymi w Biblii, i tak będziemy krzywdę czynić, jeżeli nie będziemy uwolnieni od tego zła. My się nauczyliśmy żyć, ale od kogo? Od ludzi. I wielu ludzi powtarza to i powtarza to cały czas. A od kogo mamy się uczyć jak żyć? Od Syna Bożego. Jeżeli nie widać Syna Bożego w tym człowieku, to nic cię ten człowiek nie nauczy jak swoich mądrości. A Syn Boży to śmierć starego człowieka. Nasze usta mogą otwierać się dla Bożej chwały i w tych ustach są Słowa, które Duch Święty chce powiedzieć i to jest najważniejsza sprawa, aby On mógł mówić w tobie i przez ciebie, we mnie i przeze mnie.

         A więc gorycz kiedy może stać się słodyczą? Kiedy zostaje ukrzyżowana, tak? Kiedy krzyż wnika w gorycz, wtedy ona ginie i staje się miejsce dla miłości, dla słodyczy Pana. Przed nami wszystko jest wspaniałe, piękne. Tylko w Chrystusie. Pamiętaj, bez Chrystusa nie dasz sobie w tym rady, ponieważ Królestwo Boże to nie jest jak w tym świecie, że można trochę się pobawić Bożymi sprawami, potem pójść pobawić się diabelskimi, a potem pokręcić się koło siebie samego i będzie fajnie, i będzie dobrze i duchowo będziesz rósł, rosła. Nie da rady tak. Jezus tak nie żył i ty też nie masz prawa myśleć, że tak można żyć. Od początku do końca Syn Boży był pewnym Swego Ojca i był pewnym wypełniania woli Ojca i posłuszeństwa Ojcu we wszystkim.

         Do kogo należała siekiera? Do Boga. Kto może zamienić gorycz w słodycz? Jedynie Bóg. Ani ty, ani ja nie wydobędziemy siebie z tego świata. Nikt nie jest w stanie sam siebie uratować z pośród świata ciemności. Można się trochę wychylić, ale dalej tkwić w złu. Tylko Pan może wydobyć na wierzch i podnieść dla własnej chwały. Nikt z nas nie uwolni się od goryczy i narzekania, jedynie Bóg może sprawić, że wstawi się w nas wspaniałość nieba i zaczniemy pojmować jak wspaniały jest Bóg, i czynić i mówić to co chce Bóg. Bez Boga jest to niemożliwe. Piękne i wspaniałe jest przed nami, otwarte na każdy dzień w Chrystusie Jezusie, każdy dzień to dzień łaski, dzień wspaniały. Ale pamiętajmy, że jeśli chcemy, to musi to być Bóg, musi to być Bóg, musi to być Pan, bo to jest jedynie zbawcze.

         5Księga Mojżeszowa 7, 6:

         „Gdyż ty jesteś świętym ludem Pana, Boga twego. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, spośród wszystkich ludów na ziemi, abyś był jego wyłączną własnością.”

         Oto Właściciel upomniał się o Swoją własność i powiedział: Po to cię wydobyłem z pośród wszystkich ludów, żebyś był Moją wyłączną własnością. Jestem twoim Bogiem, jestem twoim Stworzycielem, Ja ci daję tchnienie, życie, Ja cię karmię, poję, daję ci możliwość czynienia, działania, chcę, byś zrozumiał, zrozumiała to, że Ja jestem twoim Właścicielem." Kto jest dzisiaj twoim właścicielem, bracie, siostro? Kto jest naszym właścicielem, prawdziwym Właścicielem? Czy On może posługiwać się nami tak jak Jemu się to podoba? Czy nie odmawiamy Mu prawa do własnej własności poprzez to, że wolimy gdzieś grzech, wolimy gdzieś zostać w swoim "ja"? Wolimy, żeby diabeł nam zapewnił jakieś zadowolenie życiowe, zamiast cieszyć się, że Bóg wie najlepiej co jest nam potrzebne. Kiedy Jezus wszedł do Swojej radości? Kiedy wycierpiał krzyż. Kiedy lud Boży może żyć w radości? Kiedy też cierpi krzyż, kiedy doświadcza krzyż, oddzielenie. Inni mogą sobie żyć jak chcą, a ty nie, bo nie chcesz, bo wiesz co to jest żyć bez Boga. Wiesz co to żyć według własnej woli. Nienawidzisz to, kochasz Boga, który jest twoim Właścicielem i chcesz, by On się tobą posługiwał. Nie narzekasz, gdy On usuwa z ciebie dziczki, żeby ten owoc, który jest w tobie, był słodki, nie kwaśny, żeby ludzie pragnęli następnego spożyć, skosztować. Właściciel, ktoś kto ma prawo. Tylko On potrafi, tylko w Nim jest nadzieja, tylko w Nim wspaniałe nasze braterskie, siostrzane bycie, Kościół, który miłuje się nawzajem, ludzie, którzy kochają siebie, gdzie życie jeden za drugiego położy. To jest Chrystus, a wszystko inne to my. Religia ma się dobrze dzisiaj, bo ludzie są twórcami tego co się dzieje, a Kościół ma się jeszcze lepiej, bo Jezus jest Głową Kościoła i Kościół należy do Niego, i chce pełnić wolę Tego, który jest Głową. Kocha się w tym co jest miłe Panu. Oblubienica dorasta, coraz bardziej staje się sposobna do tego, żeby wejść w zaślubiny z Jezusem Chrystusem. Jeszcze trochę i będzie finał, koniec. Bądźmy gotowi, aby być po dobrej stronie, należąc do Boga.

         Księga Izajasza 44,5:

         „Jeden powie wówczas: Ja należę do Pana! Drugi nazwie się imieniem Jakuba, a inny wypisze na swojej ręce: "Własność Pana" - i otrzyma zaszczytne imię "Izrael".

         I kiedy to się stanie? Kiedy Duch Boży zstąpi na nas. I gdy On zstąpił, wtedy ty nazywasz się własnością Pana. Z czym? Z wdzięcznym sercem - nie należę do siebie! Mój Bóg jest moim Właścicielem. Jego rozkazy są dla mnie przyjemne. W Chrystusie odzyskałem zrozumienie kto jest moim Bogiem. Nie diabeł, lecz ten Ojciec w niebie, On decyduje o moim życiu. A więc Bóg mówi: Kiedy wyleję Swego Ducha, wtedy odzyskacie prawidłowe zrozumienie. Jezus mówi, że kiedy Duch Boży przyjdzie, wprowadzi was w każdą prawdę i zrozumiecie to, czego nie umiecie zrozumieć, i odpoczniecie od swoich dzieł, aby Bóg mógł być uwielbiony w was i przez was.

         List do Rzymian 14, 8:

         „bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy.” 

         Czy to ma być takie sobie? Fajnie, w Biblii przeczytałem. Czy to ma być rzeczywistość? Czy siekiera ma być dalej w wodzie świata i ktoś omackiem próbuje ją szukać? Czy ma być wyniesiona na wierzch i znowu należeć do Boga, używana przez Boga w taki sposób jak Bogu się podoba? Pamiętacie kiedy Jezus tchnął na uczniów Ducha Swego. Co powiedział? Komu grzechy zatrzymacie, będą zatrzymane i w niebie, komu przebaczycie, będzie przebaczone i w niebie. Jesteście w rękach Bożych, będziecie użyci; albo coś będzie odcięte, albo coś będzie przyciągnięte. Ale biada wam, jeśli będziecie próbować robić to bez Jezusa, bo to jest Jego temat, Jego sprawa, my jesteśmy tylko Jego własnością, nie właścicielami, ale własnością. A Właściciel decyduje o sposobie używania w jaki sposób chce używać. Wielu sami biorą w ręce używanie, myśląc, że coś robią dla Boga i albo niszczą, albo pochwalają różne złe rzeczy. Bądźmy gotowi na Boży sposób działania, a wtedy będzie dobrze.

         1List do Koryntian 6, 19.20:

         „Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych?  Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.”

         Drogoście kupieni, odkupieni, aby być własnością Boga. Chwała Bogu! Dziękuj Bogu za to, że możesz być własnością Boga. Można powiedzieć, że właścicielem jest złodziej - diabeł, on sobie przypisał prawa własności do tego czego nigdy nie stworzył, ani nigdy nie napełnia tego czymkolwiek dobrym. Jeżeli cokolwiek robi, to tylko źle, tylko niszczy i demoluje; złe myśli. On nie umie ani nakarmić, ani napoić, bo nie ma nic; wszystko stworzył Bóg. Potrafi tylko okłamywać ludzi i zwodzić, i zapewniać im komfort jakiegoś zadowolenia, które w rzeczywistości jest tragedią, jest odstępstwem od Boga, który jest Właścicielem. Raduj się, gdy Bóg może się tobą posługiwać, a Bóg nie zmarnuje ani sekundy; to jest pracowity Bóg, dobrze pracuje, dobrą pracę wykonuje. I twoje i moje życie będzie komuś służyło, i komuś pomagało, i wspierało, i kogoś napełniało słodyczą z nieba. I ludzie będą dziękować za ciebie Bogu i będą chwalić Boga, że napełnił cię uwolnieniem.

         1 List do Koryntian 7,23:

         „Drogoście kupieni; nie stawajcie się niewolnikami ludzi.” 

         Pan Jezus jedynie jest Właścicielem. Pan Jezus jest Właścicielem. Ojciec wszystkich nas oddał Swemu Synowi. On decyduje. Chwała Bogu. Niech decyduje, bo On umiłował nas do końca. On poszedł na krzyż Golgoty, aby nas zbawić, uratować. Inaczej być nie może.

         2List do Koryntian 5,14.15:

         „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony.”

         Proszę was, słuchajmy co Bóg mówi. Mamy żyć dla Boga, dla Pana naszego. Chciejmy z całego serca żyć dzięki Jezusowi. Nie chlubmy się tym, że możemy żyć samowolnie, że możemy tracić to cenne życie, które dostaliśmy od Boga, kiedy daliśmy się zanurzyć w śmierć Chrystusa i powstaliśmy do nowego życia, żeby je znowu sprzedawać, handlować z diabłem za coś, tracić wspaniałość życia Jezusa, bo diabeł da ci coś przemijającego, chlubę, która ma swój koniec w gehennie. Pomyśl, twoje i moje życie dla Boga ma wartość. Poświęcił Swojego Syna, żeby dać nam wydobycie z tego świata ciemności, i abyśmy chodzili w światłości, wieczności, żebyśmy cieszyli się i budowali się nawzajem, byśmy nie byli skryci w ciemnościach.

Tak jak o tej rzeczy co mówiłem; znika rzecz i nie wiesz gdzie ona jest, i pytasz się: Gdzie jest ta rzecz? Gdzie jest ten brat, gdzie jest ta siostra? Co oni robią? Nikt nie wie, nikt nie wie. Zniknęli. Kto ich tam zaniósł? Myślicie, że Pan? Diabeł, po to, żeby nikt nie wiedział o drugim coś. A Bóg mówi: Wychodźcie na światłość, żeby każdy wiedział o drugim, żebyście dla siebie byli jawni, prawdziwi, byście szczerze ze sobą rozmawiali, byście nie kamuflowali i nie ukrywali, nie okłamywali, ale byli prawdziwi, nawet jeśli boli; prawdziwi, żeby przyznać się, żeby dać się oczyszczać. Dzieci Boże nie potrzebują ciemnicy. Idziemy tam, gdzie światło świeci najjaśniej, dlatego uczymy się chodzić za dnia i chcemy chodzić za dnia. Dlatego pomyśl, że Pan właśnie przyszedł jako światłość, żeby dać nam chodzić za dnia, byśmy byli bliskimi sobie ludźmi w Chrystusie, i żebyśmy cieszyli się, że mamy taką szansę, krótką szansę, bardzo krótką szansę bycia tymi, którzy są częścią tej wspaniałej słodyczy, wspaniałej miłości Bożej.

         Ewangelia Jana 3 rozdział. Dobrze nam znane Słowa. Sam Bóg wskazuje na miejsce, gdzie ukąszenia diabelskie nie działają, na miejsce, gdzie to czym diabeł atakuje ludzi nie działa na tych, którzy patrzą na Chrystusa, Sprawcę i Dokończyciela wiary. Nie działa. To jest piękne. Rozumiecie, że diabeł ma takie ukąszenia, gorsze od skorpiona, od wężów, które potrafi zabijać, niszczyć duchowe życie. A jednak nie działa. Dlaczego nie działa? Bo Życie - Chrystus jest silniejsze od ukąszeń. Jeżeli patrzymy na Chrystusa, ukąszenia muszą przegrać, te złe myśli diabelskie muszą zginąć, te podstępy muszą być zgubione, zniszczone i możesz myśleć o tym co w górze, i znowu być jawnym, jawną, być otwartym, prawdziwym. Zawsze tam gdzie jest Pan, gdzie jest Jego działanie, tam jest Jego własność. Nie znajdziesz jej przed jakimiś widokami diabelskimi, czy w szukaniu własnej chwały. Co tu czytamy?

         „Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, i jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Ew. Jana 3,12-15.

         Za nas został grzechem uczyniony, ale On nie zgrzeszył i dlatego w Nim jest nasza nadzieja. Znowu drzewiec, kij i na nim Chrystus - nasze zbawienie, twoje i moje zbawienie, abyśmy byli sobie bliscy. Nie marnuj ani chwili bez krzyża, nie chodź bez krzyża, bo to jest marnotrawstwo, to jest gubienie rzeczy, których uczysz się w zborze; zawsze zgubisz je, jeśli nie będziesz mieć krzyża, bo to co nauczane zniknie, gdyż jedynie krzyż daje możliwość wprowadzania tego, czego się uczysz, co czytasz z Biblii. Bez krzyża nie ma wykonawców Bożej woli. Dlatego Jezus mówił: Codziennie wyprzyj się siebie, weź swój krzyż i idź za Nim, naśladując Go.

         „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe.” Jan 3,16-19.

         Stąd to twoje znikanie. Stąd to, że nie wiadomo co z tobą się dzieje. Stąd te ukryte rzeczy, bo lubisz ciemność, lubisz być sobą, bez Chrystusa. W Chrystusie jesteśmy wyprowadzeni na światło i budowanie się na Boży dom. To są zdrowe, święte relacje, kiedy my jesteśmy prawdziwi, rzeczywiście ludźmi, którzy są oczyszczani, uwalniani z grzechów naszych, uwalniani z tego co zdeprawowało nas. Paweł mógł napisać: Patrząc na tego zwycięskiego Chrystusa, umartwiajmy w sobie to co ziemskie. To jest czas niszczenia nas, dobry czas, bo do wieczności nic nieczystego nie wejdzie. Dobry czas od Boga - niszczenia nas. Chwała Bogu! Żeby Jezus był uwielbiony, żeby Syn Boży był wywyższony. Nie ma potępienia i nie ma też takiej sobie lekkiej łaski. Jest prawdziwa łaska, prawdziwe przebaczenie, prawdziwy Chrystus. Kto na Niego patrzy, żyć będzie. Możemy czynić sobie dobro, albo zło. Bez Chrystusa zło, nawet nazywane dobrem. Z Chrystusem tylko dobro, Boże dobro, to co rzeczywiście jest dobrem, co wejdzie do wieczności. A więc Bóg wskazał - Chrystus. I tak jak Paweł napisał w Liście do Kolosan - ciałem jest Chrystus, a to wszystko jest cień, niech więc nikt z was nie sądzi z powodu sabatów, pokarmów, czy czegokolwiek, ponieważ Chrystus jest wszystkim we wszystkim. Cieszmy się z tego i bądźmy dzięki Niemu bliscy, coraz bardziej bliscy, prawdziwie Boży lud, prawdziwie Boże dzieci, które tęsknią nawzajem do tego co jest miłe Panu, które nie skrywają się, nie chowają za udawanym jakimś mówieniem, ale prawdziwie chodzą w światłości. Gdy coś mi nie dostaje, mogę być jawnym, ponieważ za mnie, grzesznika umarł Chrystus. Kto wyznaje swoje grzechy i porzuca, Pan przebaczy. Ale jeśli kto skrywa, zostanie w swoich grzechach. A więc u Boga jawność więcej znaczy, niż udawane chrześcijaństwo. Wspaniały Chrystus rozświetlił ciemności i daje nam możliwość wspaniałego życia.

         2Księga Mojżeszowa 30, 34-38:

         „I rzekł Pan do Mojżesza: Weź sobie wonności: pachnącej żywicy i goździków, i galbanu wonnego, i czystego kadzidła, w równych ilościach, i zrób z tego wonne kadzidło, mieszaninę, tak jak się robi wonności: posoloną, czystą, świętą. Rozetrzyj to na proszek i połóż część tego przed Skrzynią Świadectwa w Namiocie Zgromadzenia, gdzie będę się z tobą spotykał. To będzie dla was świętością nad świętościami. A kadzidła, które sporządzisz według tego składu, nie sporządzajcie dla siebie. Dla ciebie będzie to święte, poświęcone tylko dla Pana. Ktokolwiek by takie sporządził i używał jako pachnidła, zostanie wytracony ze swojego ludu.”

         Kto będzie czynił to dla własnej chwały, aby siebie wywyższać, będzie wygubiony. Ale jeśli ktoś przyjmuje to co czyni Bóg w Chrystusie Jezusie, będzie uratowany. Mamy mieć woń Chrystusową, to jest woń Chrystusa, kiedy stajemy przed obliczem Bożym. W woni Chrystusowej Bóg przyjmuje nas, napełnia nas. Co z nią ma być? Ma być posolona. Jak ważne to jest dla Boga, żeby to było posolone.

         3Księga Mojżeszowa 2,13:

         „Każdą twoją ofiarę z pokarmów posolisz; żadnej twojej ofiary z pokarmów nie pozbawisz soli przymierza Boga twego. Przy każdej ofierze swojej składać będziesz i sól.”

         O co tu chodzi? Bez soli wszystko jest mdłe, mdłe, nie ma smaku. Sól jest potrzebna, by jawił się smak tego wszystkiego. Smak Chrystusa jedynie wtedy jest, kiedy jest sól, kiedy jesteśmy osoleni. Pamiętacie co Jezus powiedział, że każdy z was będzie osolony ogniem. Kto to jest ten ogień? To jest Duch Święty. Duchem Świętym każdy osolony będzie, abyśmy mogli składać Bogu miłe ofiary. Tak jak pisał Paweł, że nie umiemy się modlić, ale Duch Święty wstawia się w nas ze wspaniałymi westchnieniami do Boga, dając nam modlitwę; otwórz usta, a Ja cię napełnię. To jest sól, bez tej soli człowiek czyni mdłe rzeczy. Bóg chce, żebyśmy czynili to co Jemu smakuje. Bóg chce, aby wszystko było posolone. Pamiętajmy; kiedy słuchasz tego i rozumiesz to, że masz wartość dla Boga, wtedy kiedy ty słuchasz się Go i poddajesz się Jego Duchowi, Jego Synowi, aby było tak jak Bogu się to podoba, wtedy masz wartość, weźmie cię na wieczność. Ale jeśli będziesz zaniedbywać i lekceważyć Go, wtedy cię wyrzuci. On jest tym, który chce zbawić, kocha nas. Posłał Syna. Ale jeśli my będziemy lekceważyć Go i nie będziemy korzystać z pomocy, wtedy sami będziemy sobie winni, że to co Bogu złożymy, będzie mdłe, bez smaku dla Boga.

         Ewangelia Mateusza 5, 13:

         „Wy jesteście solą ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic więcej już się nie przyda, tylko aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana.”

         I tak ludzie świata depczą po wielu wcześniej osolonych ludziach, którzy żyli Bożym życiem, którzy chwalili Boga, naśladowali Jezusa, cieszyli się wiecznością, a potem odstąpili i stali się jak to błoto, po którym się depcze. Świat przedeptał, wywyższając się i pokazując - jesteśmy lepsi od Boga, bo wróciłeś, wróciłaś do nas. Świat może mówić: Po co tam idziesz, stracisz życie. A kiedy wracasz: Widzisz, zmądrzałeś w końcu człowieku, zobaczyłeś, że to co ci mówiliśmy jest prawdą. I człowiek przytakuje; nie ma smaku. Jest zwiedzeniem i oszukaniem dla innych. Jak wielu już się cofnęło i odwróciło, i świat widzi w tych ludziach swoją upadłość. Lepiej nie traćmy smaku Chrystusa, lepiej wytrwajmy do końca, niech ten smak pozostanie, niech świat, który jest mdły, będzie osalany przez Boże dzieci. Niech modlitwy nasze docierają do Boga i tak jak modlimy się i prosimy: Boże, wyratuj tych ludzi, wyzwól tych ludzi, którzy tkwią w ciemnościach. Niech modlitwy nasze będą zawsze osolone, zawsze dzięki Chrystusowi zaniesione przed Boże oblicze.

         List do Kolosan 4,6 czytamy znowu coś bardzo ważnego dla mnie i dla ciebie, i to znowu jest Chrystus w nas, nadzieja chwały.

         „Mowa wasza niech będzie zawsze uprzejma, zaprawiona solą, abyście wiedzieli, jak macie odpowiadać każdemu.” Kol.4,6.

         Zawsze to ma być Chrystus, nie my, lecz Chrystus. To nie od nas ludzie chcą odpowiedzi; od Chrystusa oczekują odpowiedzi, a Chrystus przewyższa wszystko co my moglibyśmy powiedzieć tym ludziom, ponieważ Chrystus naprawdę miłuje człowieka. Myślmy o tym. Pamiętamy co Paweł napisał: Mowa o krzyżu jest zawsze głupstwem dla tych, którzy giną, a dla nas jest mocą od Boga, abyśmy mogli żyć i obfitować. Pamiętajmy, Bóg chce, abyśmy się miłowali, czynili sobie dobro, rozmawiali ze sobą szczerze, żebyśmy chodzili w światłości. Jeśli nie chcemy woli Bożej, to zginiemy. Bóg chce, żebyśmy przebaczali, czynili sobie to co Bóg chce. Jeżeli nie, to zginiemy. Nie ma czegoś takiego, że człowiek czyta Biblię, modli się i wejdzie do wieczności. Tylko ci, którzy pełnią wolę Ojca w niebie, ci będą z Ojcem w niebie. Jezus mówi: Ja przyjdę po tych, którzy trwają wierząc w to wszystko, co Ja wam powiedziałem. Możesz być tam. Bóg nie odrzuca, Bóg nie jest taki, który by już zniszczył, zdeptał. Ile razy mówił do Izraela: Upamiętaj się Izraelu. Posyłał karę, posyłał napomnienia po to, żeby człowiek zrozumiał, zrozumiał. Wiecie, jak Boga boli gdy my naśladujemy zboczone człowieczeństwo, zamiast naśladować człowieczeństwo Jego Syna, jak Bóg raduje się, gdy my w Jego Synu znajdujemy prawdziwe człowieczeństwo? Radujmy serce Ojca naszego w niebie, będąc ludźmi, ale według Chrystusa, nowego człowieka, jedynego prawdziwego Człowieka, który zasiadł po prawicy Ojca, Syna Bożego i Syna Człowieczego, i który wstawia się dzisiaj za mną i za tobą. Przed nami jest otwarte wspaniałe życie. Krzyż został wrzucony w te ziemskie ciemności. Dzięki Niemu doznaliśmy uwolnienia, wyswobodzenia i nowych myśli o niebie, wołania Abba Ojcze, szukania Jego woli i poznawania Go poprzez Słowo Boże i poprzez działającego Ducha.

Nie zmarnuj tego i nie zamień tego w cokolwiek co jest plagiatem prawdy. Bądź szczerym dzięki Chrystusowi, prawym, miłującym, przebaczającym, czyniącym dobro bez ustanku. Jezus nigdy nie zatrzymuje się w tym. Ani jednej sekundy nie ma, żeby On zatrzymał się i powiedział: W tej sekundzie nikomu nie uczyniłem nic dobrego. Cały czas Pan czyni dobro i nie ustaje. Pamiętaj ty i ja; mowa nasza musi być zaprawiona solą. Nie możemy gadać, nie możemy obiecywać i mówić, że coś zrobimy, kiedy nie myślimy tego nawet dotrzymać. Niech mowa nasza będzie zdrowa i prawdziwa. Wszystko jest możliwe dla nas w Chrystusie Jezusie. Mamy zwycięstwo, ale to zwycięstwo musi być widoczne w nas. Jeżeli widzisz, że coś się oczyszcza, to chwała Bogu! Oskarżyciel mówi: Jak to między wami coś się może oczyszczać, wy powinniście być święci. Mówimy: Tak. W Chrystusie święci i oczyszczający się, codziennie uświęcający się, bo Jezus daje mi łaskę uświęcania się. Nie będę udawał świętego, jestem święty w Chrystusie, ale potrzebuję się oczyszczać tak jak i ty. Potrzebujemy razem oczyszczać się, bo jeden Chrystus za ciebie i za mnie umarł. Wykorzystujmy dobrze ten czas. Niech Pan będzie uwielbiony za tą łaskę, za dobroć, że krzyż się tu zjawił, że zostaliśmy wydobyci z tego świata, aby z powrotem Właściciel mógł się nami posługiwać. A Bóg jest miłością, jest święty i On jest tym, który naprawdę chce naszego zbawienia i naszej wieczności z Nim. Chwała Bogu za wszystko w Jezusie. Amen.

 

 

 

 

 

Lista nagrań w tym folderze